>>4735690Niniejsze wersy to spowiedź, nie byle donos
Ty wiesz już o czym pewnie opowiem, bo byłeś obok
Otóż w zeszłej piosence dosłownie nie byłem sobą
Do drinka coś mi dokręcił ponownie ten typek z brodą
Nie boję się umierać, lecz boję się być miernotą
Znów śniłem że mam Bentleya, dwa Porsche i wille drogą
Nagrodę Grammy, dwa noble i Piłkę Złotą
Markotne panie, napomknę, że liczbę mnogą
A ty nie zrozumiałeś, więc uwierz ty mi na słowo
Pasażer, jak wspominałem, mi numer wycina zdrowo
On czasem jak zwierzę, a czasem myśli jak robot
Odczuwam w nim fascynację, choć jest to przepis na kłopot
Lecz tym razem przesadził już z tą pigułką
Co chciał osiągnąć - zostanie już łamigłówką
Wybitnie trzeźwe spojrzenie oblał mi wódką
Przysięgam, widzę stoika, gdy badam oczami lustro